środa, 30 maja 2007

Jednomandatowe Okręgi Wyborcze cd.

Chciałbym jeszcze dodać jedną rzecz w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Są one (oficjalnie) popierane przez Platformę Obywatelską. Było to jednym z głównych powodów dlaczego oddałem na tą partię swój głos.

Niestety PO chciało po prostu "pojechać" na społecznym poparciu idei JOW. Całe to bicie piany, zbieranie podpisów (mają ich już ok 750 tysięcy) to tylko gra. Tak na prawdę nie ma w Polsce kierownictwa partii któremu opłaciłyby się wybory wg nowej ordynacji. Takie wybory wymagają ogromnej ilości inteligentnych i charyzmatycznych ludzi, którzy byliby zdolni wygrać z rzeszą innych ludzi. Żadna partia nie ma ich zbyt wielu. Poza tym tacy ludzie wybrani bezpośrednio przez ludzi, mogą nie być powolni zaleceniom partyjnego przywódcy. Po co zatem ryzykować ciągłe rewolty. Czyż nie lepiej wygrać w obecnej ordynacji?


Jednomandatowe Okręgi Wyborcze

Jak funkcjonuje w naszym kraju polityka - każdy widzi. Wydaje mi się, że jedną z przyczyn rozpasania polityków, ich pogardy dla obywatela, jest sposób w jaki zostali wybrani.

Obywatel wbrew pozorom nie oddaje głosu na swojego kandydata. Głos oddawany jest na partię, która to, jak będzie miała ochotę, to naszego kandydata zaprosi w sejmowe ławy, a jeśli ochoty nie będzie miała, to choćby nasz pupil otrzymał w skali kraju najwięcej głosów, to parlamentarzystą nie zostanie.

Wyborca traci kontrolę nad swoim przedstawicielem tuż po oddaniu swojego głosu. Błądzić jest rzeczą ludzką, i może okazać się, że świeżo upieczony poseł nie jest godny tego zaszczytnego stanowiska. W tym momencie może on śmiać się swojemu elektoratowi w twarz, bo ten nic mu już zrobić nie może. Odwołać go może tylko decyzja Sejmu, a ten wcale nie musi być tym zainteresowany. Pragmatyzm sejmowej arytmetyki jest zwykle ważniejszy od woli wyborców.

W tej chwili przygotowania do wyborów przebiegają w podobny sposób w każdej partii. Jej członkowie, ci medialni i rozpoznawani przez ludzi, umieszczani są na początku listy. Osoby te mają za zadanie zebrać maksymalną ilość głosów i pociągnąć za sobą innych, mniej znanych polityków. Przy odpowiednio znanym polityku na czele listy w sejmowe ławy pójdą osoby które dostały śmieszną ilość głosów. Co jeszcze ważniejsze, te osoby to zwykle ślepo posłuszni zaleceniom partyjnej góry naciskacze przycisków. Osoby mierne do bólu.  Popatrzmy na Sejm - niby prawie pół tysiąca ludzi, a z znamy tylko kilkudziesięciu aktywnych. Reszta? Siedzi posłuszna, inkasuje dietę, i oddaje głos. Pytanie: Kogo taka osoba reprezentuje? Wyborców (Często marne kilkaset osób)?, czy swoją partię (wszak to ta wprowadziła go do Sejmu).

Alternatywą dla tej chorej ordynacji wyborczej są Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Idea która mimo, że posiada pewne wady, to ich ilość i waga jest nieporównywalnie mniejsza od  obecnego sposób wybierania  przedstawicieli narodu.

Zachęcam gorąco do zapoznania się ze stroną internetową, na której można znaleźć bardzo dużo informacji o Jednomandatowych Okręgach Wyborczych, a tutaj znajduje się link do tej strony: http://www.jow.pl.

poniedziałek, 28 maja 2007

Wszędzie te homoseksualne spiski!


Człowiek nic dosłownie zrobić nie może, nic obejrzeć, nic przeczytać, ani posłuchać bez natrafienia na nachalną homoseksualną propagandę.
Cokolwiek by nie zrobił, zaraz, znikąd wręcz, niczym Fantomas pojawia się homoseksualista i promuje, promuje.

Pół biedy, kiedy pojawia się on przed osoba dorosłą, ta odporna jest na takie zakusy. Choć lepiej dmuchać na zimne, nie wiadomo bowiem jakich szatańskich sztuczek użyje ów, aby tylko przeciągnąć na swoją chorą stronę.

Tragedia pojawia się, kiedy na drodze zepsutego, wyrachowanego sodomity, pojawi się człowiek młody. A wiadomym jest, że im młodszy tym bardziej podatny na wirusa homoseksualizmu, którego tak łatwo wszczepić mu do głowy. I ani się obejrzysz rodzicu, jak jednego dnia dziecko spotka w szkole Biedronia, a drugiego będzie majaczyło już niczym w malignie, o równouprawnieniu, tolerancji i innych tego typu bezeceństwach.

Cieszy więc wielce, że są osoby niczym te charty czujne. Wypatrujące jak Argus wszelkich prób zepchnięcia młodych ludzi z jedynie słusznej ścieżki wychowawczej, jaką szczęśliwie nam panujący minister edukacji im łaskawie raczył wykarczować w tym dzikim lesie liberalizmu.

Niczym mityczny olbrzym o stu oczach, Szanowna Pani, rzeczniczka praw dziecka, Ewa Sowińska. Szanowna ta Pani, niezwykłą przenikliwością się wykazałwszy, odkryła ponure knowania homoseksualnego lobby. Otóż jeden z teletubisiów okazał się gejem! Siedzi taki w telewizorze i się promuje. Zatruwa ledwie kilkumiesięczne umysły naszych dziatek trutką gejowskiej propagandy.

Paraduje ów bezwstydny zboczeniec, z damską torebką w ręce. Za nic mając dobre obyczaje, wstyd zwyczajny, dobry gust nawet! A czy symbol trójkąta nie jest symbolem seksualnego rozpasania, któremu każdy bez wyjątku sodomita się oddaje?
Czyż ilość boków trójkąta pomnożona przez 222, czyli 10 sierpnia (222 dni od początku roku), to dzień w którym obalono w Francji monarchię - początek bezbożnych rządów w tym kraju, nie da szatańskiej liczby 666?

Zaprawę powiadam Wam. Czujmy bądźmy, tępmy bezlitośnie wszelkie sodomickie zakusy na niewinne duszyczki naszych dziatek. Wdzięczni bądźmy za taki ludzi jak Szanowna Pani Sowińska Ewa, która czuwa, aby żaden zboczeniec nie splamił swą propagandą czystych główek naszych dzieci!

wtorek, 22 maja 2007

Bóg Urojony Richarda Dawkinsa

W sklepie internetowym "Racjonalisty" pojawiło się świeżutkie polskie wydanie "Boga Urojonego" autorstwa Richarda Dawkinsa.

Pierwotne wydanie odbiło się szerokim echem na świecie. Autora oskarżano o najgorsze rzeczy, łącznie z ateistycznym fundamentalizmem.

Oczywiście książkę już zamówiłem, do czego namawiam wszystkich.

Jak przeczytam, to zamieszczę tu moje przemyślenia na temat tej książki.


piątek, 18 maja 2007

Ofensywa ateistów

Na Onecie znalazłem bardzo ciekawy artykuł na temat intensywnego rozwoju ateizmu w USA. Warto przeczytać.

http://wiadomosci.onet.pl/1411565,2678,1,0,1,kioskart.html

Aborcyjne absurdy

W Hiszpanii 25 tys. ludzi podpisało żądanie dla siebie ekskomuniki od Kościoła na wiadomość o tym, że w Nikaragui Kardynał Miguel Obando y Bravo ogłosił ekskomunikę osób zaangażowanych w usuwanie ciąży u 9 letniej dziewczyny. Sygnatariusze popierają aborcję w takim przypadku i chcą sprowokować Kościół albo do usprawiedliwienia jej, albo do ekskomunikowania tych, co ją popierają. (The Catholic World Report IV.03). Według prawa kanonicznego (kan. 1398) „Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa"

Cytat ze strony (tfu!) giertych.pl

A teraz moje 3 grosze.

Ciekawe prawda? Zgwałcona (chyba co do tego nikt nie ma wątpliwości?, chociaż Mahomet podobno miał w podobny wieku żonę, a pisma jakoś nie wspominają o oporze dziecka przed spełnianiem "obowiązków" małżeńskich) dziewczynka MUSI urodzić dziecko. Mimo, że jest to niebezpieczne dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego. Dziecko, którego przeżycia są potworne - przekształciło się z ofiary, na pojemnik na nowe dziecko. Nie można złagodzić (zmazać ich i tak się nie da) wspomnień tej 9-latki, nie można przekreślić, powiedzieć - od tej chwili zakończyło się wszystko co wiąże się z tym wydarzeniem - żyj od nowa. Nie. Życie tego dziecka, jego kondycja fizyczna i psychiczna przestały mieć teraz znaczenie. Teraz jest ciąży - uświęconym stanie, co z tego , że to dziecko wcale tego stanu nie chciało doświadczać, co z tego, że "uświęcenie" dokonało się bez żadnych mistycznych przeżyć, wykonane przez ślepego na cierpienie 9-letniej dziewczynki psychopatę.

Dziecko najwyraźniej nie rozumie, jaka życiowa na nią czeka szansa. Jeśli ciążę donosi, a podczas porodu umrze, to ani chybi trafi na ołtarze! Będzie przykładem, dla innych zgwałconych dzieci.

czwartek, 17 maja 2007

Ze słów B16

Wierzycie w Boga, który jest miłością: to jest wasza siła, radość, której nikt nigdy nie może wam odebrać, pokój, który Chrystus zwyciężył dla was swoim krzyżem. To jest wiara, która uczyniła z Ameryki "kontynent nadziei".

Nie polityczna ideologia, nie ruch społeczny, nie system ekonomiczny, ale wiara w Boga - który jest miłością, który stał się ciałem i wzrósł w Jezusie Chrystusie - jest autentyczną podstawą dla tej nadziei, która przyniosła tak wspaniałe żniwa od czasów pierwszej ewangelizacji aż do dzisiaj, o czym świadczą zastępy świętych i błogosławionych, które wyniósł Duch Święty na całym kontynencie

Indianie już zaprotestowali przeciwko temu co powiedział B16. Jak można przeczytać:

Luis Evelis Andrade, dyrektor Krajowej Organizacji Ludów Tubylczych Kolumbii, oświadczył, że "zaprzeczanie, iż religia katolicka była wykorzystywana do panowania nad miejscowymi ludami, oznacza chęć zaciemniania historii". "Jako narody autochtoniczne, a także jako wierzący, nie możemy zgodzić się z tym, że Kościół odrzuca swoją odpowiedzialność za zniszczenie naszej tożsamości i naszej kultury" 

Wprost nikt nie powie, że nie było masakrowania indian. Ale też słowem o masakrach nikt nie wspomni. Może jak będą udawali, że tego nie było, to wszyscy w to uwierzą?

Swoją drogą miałem niezły ubaw słuchają tych wszystkich frazesów o "religii miłości", z ust przedstawiciela organizacji która uczestniczyła a okrutnych mordach na tubylcach.

Cenzura?

Jak donosi Nowa Trybuna Opolska, przed festiwalem w Opolu satyrykom
sugerowano, aby nie mówili nic o polityce. W skutek tego, duża część
artystów zrezygnowała z występu.

Stare wraca??

http://wiadomosci.wp.pl/kat,17771,wid,8865824,wiadomosc.html