środa, 6 czerwca 2007

Ze wsi wieje ciemnotą

Za Onetem:

Proboszcz grozi nauczycielce ekskomuniką

Dyrektor szkoły w mazowieckiej wsi Kroczewo wywiesiła w pokoju nauczycielskim ogłoszenie, w którym w imieniu miejscowego proboszcza wyznaczyła imiennie nauczycieli do przygotowania ołtarza na Boże Ciało - informuje "Gazeta Wyborcza".Ołtarz ma stanąć dzisiaj kilkadziesiąt metrów od szkoły. Grupa nauczycieli ma rozłożyć dywany, postawić obraz i przystroić go gałęziami młodych wierzb.

- Szlag mnie trafił, jak to przeczytałam. Co prawda jestem wierząca, ale nikt nie ma prawa wymagać ode mnie takich rzeczy - oburza się jedna z wymienionych nauczycielek.

- Nie widzę w tym nic złego. To taka nasza lokalna tradycja. Poza tym ksiądz proboszcz z ambony wyznaczył nas do przygotowania ołtarza. Nie mogliśmy odmówić - tłumaczy Teresa Załęska wicedyrektor szkoły.

- A jeśli któryś z nauczycieli jest niewierzący? - pyta dziennikarka "GW". - Nie ma takiej możliwości. Przecież szkoła ma imię Jana Pawła II - zapewnia Załęska.

Przygotowanie ołtarza zlecił ksiądz dr Marek Zawadzki z parafii św. Jana Chrzciciela. - Jestem proboszczem, więc zażyczyłem sobie, by jeden ołtarz przygotowali nauczyciele. I nie pozwolę, by mniejszość, która żyje bez Boga, mówiła mi, co mam robić. Ustalę, która z nauczycielek doniosła na mnie. Na pewno ją ukarzę. To ja mam tu władzę duchową nad wsią. To będzie coś w rodzaju ekskomuniki - powiedział "Gazecie".


link: http://wiadomosci.onet.pl/1548965,11,item.html


Ciekawa sytuacja. Pokazuje kto jest panem i władcą polskiej wsi. Te argumenty... Buta, arogancja i pewność siebie proboszcza wsi Kroczewo mnie poraża.

Ciekawi mnie postawa dyrekcji ww. szkoły. Po pierwsze, dyrektor szkoły musiała  wydać polecenie nauczycielom, aby ci podporządkowali się życzeniom księdza. Czy takie prace należą do obowiązków nauczyciela?

A już zupełnie na kolana powaliła mnie wypowiedź pani wicedyrektor szkoły, p. Teresy Załęskiej. Cytacik: A jeśli któryś z nauczycieli jest niewierzący? - pyta dziennikarka "GW". - Nie ma takiej możliwości. Przecież szkoła ma imię Jana Pawła II - zapewnia Załęska. Zastanawiam się, czy osoba niewierząca mogłaby podjąć pracę w tej szkole. Wypowiedź pani dyrektor sugeruje, że wiara jest niezbędna do tego, aby tam uczyć. Jeśli tak, to czy postawa urzędników nie gwałci podstawowego prawa obywatela, to jest prawa do dowolnego, lub braku wyznania?

Łatwo jest być niewierzącym w dużym mieście, ale co ma powiedzieć mieszkaniec małego miasteczka, albo co gorsza - wsi? Sąsiedzi, bezbożnika gotowi na widłach roznieść na jedno skinienie ubranego na czarno "dobrodzieja". Mądre przysłowie mówi aby między wronami krakać jak one.

Brak komentarzy: