piątek, 14 września 2007

3 lata za "kutasa"

23-latek z Cieszyna, który przy pomocy amatorskiego programu do pozycjonowania połączył słowo "kutas" z prezydentem Lechem Kaczyńskim może spędzić trzy lata w więzieniu - pisze "Gazeta Wyborcza".

Gdzie tu wolność słowa? Ten młody informatyk może spędzić w więzieniu kilka lat, tylko dlatego, że nieszanowana przez prawie nikogo władza stara się wymusić szacunek do siebie za pomocą paragrafów i groźby więzienia.

Uważam, że wolność słowa może mieć tylko jedno ograniczenie - nawoływanie do przemocy, poza tym nie powinno być żadnych ograniczeń. Nawet największy idiota posiada jakieś poglądy, i powinien móc je wygłaszać.

Jeśli uważa, że w Oświęcimiu wcale nie mordowano ludzi, jeśli uważa prezydenta Kaczyńskiego za "kutasa", czy kpi z religijnych dogmatów - to nie ma znaczenia. Dopóki nie nawołuje do dokonania krzywdy na kimś, to powinien mieć prawo do wygłaszania swoich poglądów. Bez znaczenia jak bardzo są bezsensowne, i ilu osobom się nie spodobają.

Uważam, że obecnie w Polsce nie ma czegoś takiego jak wolność słowa. Osoba wygłaszająca swoje poglądy, powinna uważać czy nie obrażają one prezydenta, albo czyichś uczuć religijnych (jakby były one ważniejsze od innych uczuć). Za taką obrazę można powędrować za kraty.

Brak komentarzy: